Polub fanpage na FB

Poznań Spoza Kamery

Poznań Spoza Kamery

#polityka  #Poznań  #wybory  #samorząd  #inwestycje

Gdyby poznańscy politycy byli w jednej klasie... Poznajcie Jacka, Szymona, Kasię i innych!

#Poznań #Wielkopolska #dzień dziecka #polityka #szkoła #liceum #dzieci #nastolatki #klasa #ogólniak

SEWERYN LIPOŃSKI
1 czerwca 2021

Dzisiaj dzień dziecka. Jak nasi poznańscy politycy odnaleźliby się w szkole? Zajrzyjmy dziś do klasy, w której przewodniczącym jest Jacek (pokłócony ze swoim dawnym kumplem Rafałem), dołki pod nim kopią Szymon, Bartek i Jadzia, na lekcjach najwięcej gada Kasia, a największym jajcarzem jest Franek.

Tak szczerze mówiąc myślałem, że to będzie trudniejsze, tymczasem inspiracje wręcz same przychodziły mi do głowy. Podobno w każdym z nas zostaje coś z dziecka. I chyba coś w tym jest - bo bez problemu można sobie wyobrazić naszych lokalnych polityków jako ferajnę nastolatków.

Zapraszam więc do wesołej klasy w ogólniaku, w którym przewodniczący klasy żre się ze szkolnym samorządem, a na przerwach i na wieczornych imprezach pełno jest różnych typowych dla tego wieku intryg.

JACEK


Przewodniczący klasy. Zastąpił parę lat temu Rysia i od tego czasu uważa, że rządzi zaj...iście, a w klasie mnóstwo rzeczy zmieniło się na plus. Dużo naobiecywał i w niektórych przypadkach nie dotrzymał słowa. Często zmienia zdanie, ale dziwi się, gdy ktoś mu to wytyka.

Jako przewodniczący zaczyna się trochę nudzić - chciałby pójść wyżej i zostać kimś ważniejszym. Nie znosi się z ekipą rządzącą obecnie w szkolnym samorządzie. Jego zdaniem to banda drobnych krętaczy, nieprzestrzegających szkolnego statutu, na których czele stoi psychopata.

Jest jednym z prymusów, ale trudno go uznać za typowego kujona, bo jest też świetny z WF-u. Po lekcjach chodzi na boks i dzięki temu prawie nikt nie ma odwagi się z nim bić na przerwach.




MARIUSZ


Zastępca Jacka i jego najbardziej zaufany kumpel. Gdy Jacka nie ma w szkole, to na Mariusza spada większość roboty, przez co ten jest zajechany i nie wyrabia z zadaniami domowymi. Ale cieszy się, że może pomóc.

Mariusz wymiata z większości przedmiotów, ale szczególnie z historii, z której ma same piątki i szóstki. Fascynuje się dawnymi dziejami szkoły i osiedla. Najchętniej wszystko by zrewitalizował - nie wyłączając sali chemicznej i ponurych szkolnych szatni w podziemiach.

Wszyscy mówią, że jak już Jackowi się znudzi, to Mariusz zostanie przewodniczącym. Sam Mariusz bardzo nie lubi poruszać tego tematu. Zwłaszcza przy Jacku - bo ten a nuż jeszcze się rozmyśli.




KATARZYNA


Też była przez jakiś czas w ekipie Jacka, ale podczas wyjazdu na zieloną szkołę pokłóciła się z nim i z Adamem, więc ją wywalili. Teraz w klasie traktują się jak powietrze, a mijając na korytarzu - najwyżej mówią sobie zdawkowe "cześć" albo oglądają pęknięcia na suficie.

Bardzo irytuje ją dominacja facetów w samorządach uczniowskich, chciałaby, żeby było w nich więcej dziewczyn.




RAFAŁ


Taki klasowy filozof i miłośnik kultury. Zawsze dostaje najwyższe oceny z polskiego za interpretacje wierszy. Prawdziwy wyjadacz szkolnego samorządu. Dawniej, gdy dominowała w nim jego ekipa, odgrywał tam dużą rolę. Teraz jest na uboczu - ale w klasie to nadal ważna persona.

To on kiedyś zaproponował, żeby Jacek startował na przewodniczącego, i wyjaśniał mu kulisy klasowych intryg. Teraz jednak się nie lubią, bo Jacek zaczął go ogrywać w FIFĘ i naśmiewać się, że Rafał jest taki słaby.




RYSIU


Dawny przewodniczący klasy. Gdy zdetronizował go Jacek, to Rysiu był w szoku, bo wcześniej myślał, że klasa stoi za nim murem i że będą go wybierać na przewodniczącego aż do matury.

Szybko się jednak otrząsnął. Zaczął chodzić po innych klasach, tam wspomina swoje najlepsze czasy i doradza, jak powinien działać dobry samorząd uczniowski. Dobry, czyli na pewno nie taki, jak ten kierowany przez Jacka. Którego Rysiu przy takich okazjach chętnie obgaduje.




SZYMON


Zaczynał jako szef komisji rewizyjnej w klasie, tropił najpierw różne wtopy Rysia, a potem Jacka. Dostrzegli to w szkolnym samorządzie i jakiś czas temu tam się dostał. A potem szybko awansował - pełni tam teraz ważną funkcję i reprezentuje szkołę na zewnątrz.

Ma gadane. Dlatego często wysyłają go do szkolnego radiowęzła. Szymon bardzo chętnie tam chodzi i wychwala swoich kumpli, za to jedzie po różnych uczniach, z którymi ma jakiś zatarg. Zwłaszcza po Jacku - którego szczerze nie znosi (zresztą dodajmy, że z wzajemnością).




BARTEK


Specjalista od kumplowania się ze wszystkimi dookoła. Zjawia się praktycznie na każdej imprezce - nawet jeśli gospodarz i goście go totalnie nie trawią. A następnego dnia Bartek opowiada w szkole, że wszystko, co fajnego się wydarzyło, to ponoć jego zasługa.

Sporo ludzi w klasie uważa, że jest dwulicowy, więc nie chcą go wybierać na ważne stanowiska (choć on sam bardzo by chciał). Część dziewczyn - m.in. Kasia i Sylwia - szczególnie go nie lubi, bo Bartek jest z konserwatywnego domu i ma tradycyjne poglądy na temat kobiet.

Wzorowy uczeń. W wolnych chwilach, gdy akurat nie stara się o kolejne stanowisko ani nie próbuje się podpiąć pod jakiś sukces, lubi czytać mądre książki o prawie albo chodzi na ścianę wspinaczkową.




JADZIA


Długo była typową szarą myszką, której nikt nie zauważa, aż nagle nabrała wiary w siebie i zaczęła robić błyskawiczną karierę w szkolnym samorządzie.

Została tam nawet wiceprzewodniczącą (!), ale potem coś się popsuło, pokłóciła się z przyjacielem - niejakim Jarkiem z maturalnej - i wszystko zaczęło się sypać. Zaszkodził jej wyjazd na narty, którego reszta jej zazdrościła, i incydent na rekolekcjach, gdy próbowała przemawiać z ambony.

Tak a propos - Jadzia uwielbia przemawiać do ludzi. Jeśli się jej w porę nie przerwie, to może nawijać bez końca, nie daje nikomu dojść do słowa! W domu - gdzie nie ma publiczności, do której mogłaby mówić - zaczytuje się w książkach o ekonomii i o nowoczesnych technologiach.




JAREK


Z całej klasy to on ma najbardziej niewyparzony język. Jest kibolem i regularnie chodzi na mecze. Zdarzają mu się bezczelne odzywki do nauczycieli, za co regularnie dostaje uwagi, ale w ogóle się tym nie przejmuje.

Jeszcze ostrzejszy bywa dla kolegów. Dawno, dawno temu (tak dawno, że już nikt nie pamięta) był w tej samej ekipie, co Rafał i Jacek, ale coraz bardziej go wkurzali i się od nich odciął. Teraz jedzie po nich straszliwie - zwłaszcza po Jacku - zarówno na szkolnych korytarzach, jak i na Fejsie.

Jego dobrym kumplem jest za to Rysiu. Ale nawet ci, co nie lubią Jarka, czują respekt. Jakiś czas temu zaczął sympatyzować z ekipą, która rządzi w szkolnym samorządzie, ale pechowo zakumplował się akurat z Jadzią - przez co szybko stracił wpływy.




FRANEK


Największy jajcarz w klasie. Co prawda wszyscy się śmieją z jego dowcipów i z pozoru bardzo go lubią, ale tak naprawdę część klasy uważa, że to bajerant i popisówkarz. Szczególnie nie znosi się z Jarkiem.

Jego znakiem rozpoznawczym jest charakterystyczny żółty sweter. Franek zakłada go nawet na szkolne uroczystości - gdy nauczyciele każą ubrać się na galowo. Znany z robienia imprez z rozmachem. Jak już zaprasza na domówkę, to przychodzi tylu ludzi, że ledwo się mieszczą.

Często chodzi na wagary - a już obowiązkowo w pierwszy dzień wiosny. Tradycyjnie idzie wtedy spalić i utopić Marzannę. Zwykle ma własne zdanie i nie ulega wpływom. Nagłośnił aferę, gdy okazało się, że skarbnik szkoły z resztą samorządu chcieli wyprowadzać pieniądze ze szkolnej kasy.




MARCIN


Jeszcze nie tak dawno pisał tylko do szkolnej gazetki. Ale mu się to znudziło i postanowił działać w samorządzie. Teraz pilnuje dyscypliny w swojej ekipie - tak żeby w ważnych sprawach przypadkiem nie przegłosowała jej banda Szymona i Bartka.

To szczególnie trudne w epoce lekcji online, gdy komuś może zaciąć się internet, ktoś nie ogarnie i zagłosuje "przeciw" zamiast "za", a jeszcze ktoś inny się zagapi, bo gra akurat w Cyberpunka czy Need For Speed. Marcin zawsze się wtedy wkurza i ciśnie po tych nieogarniętych kolegach.




ADAŚ


Wspiera ekipę Jacka, Rafała i reszty, ale formalnie do niej nie należy. Ma bowiem własną paczkę kumpli i z nimi się trzyma. A przynajmniej tak twierdzi, bo nikt ich nigdy nie widział na oczy i po cichu śmieją się z Adasia, że do tej bandy tak naprawdę należy tylko on sam.

Ma parcie na szkło. Niemal codziennie na dużej przerwie robi konferencje prasowe, na których opowiada o zatrważających nieprawidłowościach, jakie wykrył w szkolnym samorządzie (czyli tym rządzonym przez ekipę Szymona, Bartka, Jadzi i Klaudii). Dzięki temu należy do najczęściej cytowanych uczniów w szkolnej gazetce.




KASIA


Cała klasa zazdrości jej znajomości angielskiego, z którego Kasia wymiata, bo spędziła dzieciństwo za granicą. Dzięki temu na angielskim może plotkować z koleżankami w ostatnich ławkach - bo i tak wszystko umie i ma same szóstki.

Pozostali nauczyciele nie są już tacy pobłażliwi. Jej dzienniczek jest pełen uwag - praktycznie wszystkie właśnie za gadanie podczas lekcji. Kasia bardzo lubi zwierzęta (choć nie jest na ich punkcie aż tak zakręcona, jak Sylwia), jest wrażliwa i nie lubi, gdy komukolwiek dzieje się krzywda.

Klasa lubi, gdy nauczyciel bierze Kasię do odpowiedzi, bo wtedy zawsze zleci z pół lekcji i nikt inny nie będzie już pytany. Kasia zwykle ma też problem z ustawieniem statusu opisowego na gadu-gadu - rzadko kiedy udaje jej się go zmieścić w limicie 70 znaków.




KLAUDIA


Dobra koleżanka Szymona, której imponują jego osiągnięcia, więc chciałaby zrobić podobną szkolną karierę jak on.

Na razie zastąpiła go w klasowej komisji rewizyjnej. Co roku w czerwcu, tuż przed wystawieniem ocen, Klaudia przygotowuje miażdżący raport o tym, jak beznadziejnym przewodniczącym jest Jacek. Jej zdaniem powinien zostać zdymisjonowany. Po cichu życzy mu, żeby powtarzał klasę.

Cały kłopot polega na tym, że prawie nikt nie chce jej słuchać, a Jacek rok w rok dostaje świadectwo z czerwonym paskiem i nadal jest przewodniczącym.




MAREK


Zaufany człowiek Jacka i Mariusza. Nie jest tak znany i popularny w szkole jak oni, za to lepiej się ze wszystkimi dogaduje, więc pomaga im znaleźć poparcie dla najważniejszych pomysłów - takich jak organizacja klasowej dyskoteki, wspólna prośba o przełożenie sprawdzianu czy solidarne wyjście na blaukę.

Musi w tym wszystkim lawirować tak, żeby nie stracić zaufania Jacka, a jednocześnie nie wkurzyć Rafała. Jest to ostatnio coraz trudniejsze.




PRZEMEK


Do niedawna należał do bandy Jacka i wspomnianego Marka. Ale coraz częściej trzymał się z boku, aż w końcu uznał, że lepiej postarać się o własną paczkę kumpli i być ich przywódcą.

Tym samym strasznie wkurzył Marka i Klaudię - bo powyciągał niektórych ludzi z ich grona. Nikt nie wie, jak to zrobił i co im obiecał, ale naprawdę za nim poszli. Teraz ekipa Przemka podkreśla swoją niezależność dystansując się od jednych i od drugich.

Gdy klasa spotyka się i naradza na Messengerze, to Przemek i jego ludzie wszystkich irytują, wrzucając do dyskusji niewygodne tematy.




JAN FILIP


Działa trochę jak Bartek, czyli nie przepuści żadnej imprezy i ze wszystkimi pogada, z tą różnicą, że nie próbuje sobie później niczego przypisywać. Zna się ze wszystkimi - bo od początku szkoły trzymał się po kolei chyba z każdą możliwą ekipą.

Ostatnio mocno wkurza ludzi ze swojej obecnej paczki. Demonstracyjnie kumpluje się bowiem z bardzo nielubianym w tym gronie Bartkiem, i w żaden sposób tego nie ukrywa.




SYLWIA


Jedna z klasowych prymusek. Gdy przychodziła do klasy, wydawała się bardzo sympatyczna i zrobiła dobre pierwsze wrażenie, ale szybko przyszło rozczarowanie.

Okazało się bowiem, że z Sylwią ani na przerwie, ani po lekcjach nie da się pogadać o niczym zwyczajnym. Nawet na imprezie po paru drinkach - koniecznie vege! - nawija niemal wyłącznie o prawach zwierząt.

Zrobiło się o niej głośno, gdy interweniowała w szkolnym bufecie, postulując tam zakaz sprzedaży wszystkich produktów pochodzących od zwierząt. Dyrekcja się nie zgodziła. Czasami Sylwia mówi też ważne rzeczy o mniejszościach seksualnych czy o zmianach klimatu - ale przez te zwierzęta i tak wszyscy kojarzą ją tylko z nimi.




MICHAŁ


Przyszedł niedawno z innej szkoły, dużo mniejszej, bo mieszkał na wsi. Ma jednak paru kumpli w szkolnym samorządzie - którzy niespodziewanie od razu zrobili go swoim pełnomocnikiem w tej klasie.

Mimo wszystko Michał wygląda na trochę onieśmielonego nową sytuacją i na razie się rozgląda.




ŁUKI


Poprzednik Michała. Zdawało się, że dobrze mu idzie, ale już po roku go wywalili - bo zaczął się za bardzo kumplować z Jackiem i jego bandą. Teraz jest zmarginalizowany i już nawet rzadko chodzi na imprezy.




ZBYSZEK


Jeszcze przed Łukim to Zbyszek odpowiadał za kontakty klasy ze szkolnym samorządem. Wielu uważało go za buca, ale mu o tym nie mówili, bo wygląda trochę jak kibol (zresztą też chodzi na mecze) i ludzie się go boją.

Poza tym był skuteczny. Jako jeden z nielicznych miał odwagę naparzać się z Jackiem na słowa, choć podobno kiedyś bawili się razem na tym samym podwórku, ale Zbyszek nic takiego nie pamięta. Teraz działa już w wyższych kręgach i klasowy samorząd mniej go interesuje.




JOASIA


Długo chodziła z Jackiem - ale jakiś czas temu się rozstali. Nadal są w tej samej klasie i mimo to udaje się uniknąć większego kwasu. Normalnie ze sobą gadają, nawet na domówkach.

Zwykle Joasia nie bryluje, raczej po cichu robi swoje, ale raz wszystkich zaskoczyła na szkolnym apelu. Zaczęła wtedy krzyczeć, że jest "wk...a". Zrobiła się niezła draka, Joasia wylądowała u dyrektora, ale ostatecznie udało jej się uniknąć kary. A wielu ją nawet chwaliło za odwagę.

Szymon, Bartek, Klaudia i reszta tej ekipy do dziś kipią ze złości na samo wspomnienie, bo bardzo wtedy liczyli, że nielubiana przez nich Joasia wyleci ze szkoły.

Spodobał Ci się ten tekst? Możesz go udostępnić: