Polub fanpage na FB

Poznań Spoza Kamery

Poznań Spoza Kamery

#polityka  #Poznań  #wybory  #samorząd  #inwestycje

Wybory 2019. Poznańscy posłowie już po lekcjach w Sejmie. Wystawiamy oceny za kampanię (i tym, co nie weszli, też)

#Wybory 2019 #Poznań #Sejm #Senat #PiS #Koalicja Obywatelska #Lewica #PSL #Konfederacja

SEWERYN LIPOŃSKI
25 października 2019

Kampania Franciszka Sterczewskiego była na szóstkę. Tak samo jak Jadwigi Emilewicz. Żadne z nich nie zdziałało jednak cudów dla własnych ugrupowań, które wypadły w Poznaniu gorzej, niż się spodziewały. Za to Lewica może mówić o sukcesie - pierwszy raz od lat ma tu dwie posłanki.

(fot. Rafał Zambrzycki / Kancelaria Sejmu)

- Czy zamieści pan na blogu jakieś podsumowanie kampanii? - zapytał mnie jeden z poznańskich polityków w ostatnim tygodniu przed wyborami. Odparłem, że oczywiście tak, ale...

Jak widzicie - zamieszczam je trochę poniewczasie. Prawie dwa tygodnie po wyborczej niedzieli. No, lepiej późno niż wcale, zwłaszcza że pozwoliło to wszystko ocenić już całkowicie na chłodno i bez zbędnych emocji.

Tymczasem nowi posłowie, w tym dziesiątka z Poznania, już zawitała do Sejmu. Przez ostatnie dwa dni - niczym w szkole - uczyli się parlamentarnego życia. Prowokatorka Posłanka Klaudia Jachira żartowała nawet, że szkolną atmosferę przypominają nawet dzwonki, wzywające na kolejne szkolenia.

Już widać, że także niektórzy poznaniacy będą w Sejmie bardzo... hmm... barwnymi postaciami.

Mam tu na myśli przede wszystkim Franciszka Sterczewskiego, który najpierw zadziwił polityczne elity, rezygnując z samolotu do Warszawy i ogłaszając akcję #MakeZbiorkomGreatAgain. Już na miejscu zapomniał zgłosić nieprzygotowanie salwował się ucieczką przed reporterem TVP Info, który pytał go, co to jest prezydium Sejmu...

...a na koniec odebrał z rąk szefa Państwowej Komisji Wyborczej zaświadczenie o wyborze na posła w nie do końca galowym stroju. Dziś podobne zaświadczenia odebrali senatorowie - w tym Marcin Bosacki i Jadwiga Rotnicka.

Zatem pora na obiecane podsumowania poznańskich kampanii poszczególnych formacji. Zaznaczmy od razu, że ocena będzie opisowa, zwłaszcza że różnych "piątek", "szóstek" firmowanych różnymi nazwiskami mieliśmy w tej kampanii i tak wystarczająco dużo.

Jako specjalny bonus dorzuciłem za to każdemu komitetowi piosenkę. Taką, która najlepiej oddaje specyfikę i efekty jego kampanii, choć pole do interpretacji jest tu oczywiście bardzo duże.

--

PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ

43,6% w Polsce
25,3% w okr. poznańskim
24,1% w Poznaniu


Zdobyte mandaty posłów: 3
Jadwiga Emilewicz, Szymon Szynkowski vel Sęk, Bartłomiej Wróblewski

Jedno jest pewne. Partia Jarosława Kaczyńskiego wyraźnie wygrała wybory, może dalej rządzić samodzielnie, i... na tym dobre wiadomości dla PiS właściwie się kończą.

Już na wieczorze wyborczym dało się wyczuć wyraźny niedosyt. Ta minimalna przewaga w Sejmie, do tego Senat w rękach opozycji, to z pewnością nie był szczyt marzeń polityków Zjednoczonej Prawicy.

Celowo piszę właśnie o Zjednoczonej Prawicy. Jak wiadomo, w Poznaniu liderką listy została minister Jadwiga Emilewicz należąca nie do PiS, tylko do Porozumienia Jarosława Gowina. Miała być łagodną twarzą rządzących i na trudnym terenie przyciągnąć dodatkowych wyborców.

Trzeba przyznać, że bardzo, bardzo się starała. Już od końcówki wakacji wszędzie było jej pełno.

Bieg w Murowanej Goślinie? Biegnie Emilewicz. Lekcja kodowania w szkole? Z Jadwigą Emilewicz. Tydzień zrównoważonego transportu? To Emilewicz jedzie tramwajem na most Dworcowy rozdawać gazetki wyborcze. Czas na kolację, otwieramy lodówkę, a tam również Emilewicz.

Czasem budziło to kontrowersje. Minister ewidentnie korzystała bowiem z różnych okazji, by polansować się formalnie w roli ministra, a nie kandydatki do Sejmu. Na przykład odwiedzając zakłady Cegielskiego na 100-lecie ich siedziby.

To wszystko na bieżąco relacjonowała na Twitterze i na Facebooku. Poza tym nie zabrakło jej też dystansu do siebie, gdy np. zaliczyła skok ze spadochronem, a filmik na koniec kampanii oznaczyła hashtagiem #spadochroniarz.

Całościowo to była jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza kampania, jaką Poznań widział w ostatnich latach.

To wszystko nie przyniosło jednak żadnego oczekiwanego "efektu Emilewicz". Przynajmniej w samym Poznaniu, gdzie na PiS zagłosowało 24,1 proc. wyborców, czyli DOKŁADNIE TYLE SAMO co cztery lata temu.

Jeśli już, to Emilewicz ugrała coś w powiecie poznańskim, bo tam poparcie dla PiS rzeczywiście wzrosło z 23,6 do 27,1 proc. To było jednak zdecydowanie za mało na czwarty mandat.

To o tyle istotne, że za plecami Emilewicz trwała walka trzech dotychczasowych posłów, czyli Tadeusza Dziuby, Szymona Szynkowskiego vel Sęka i Bartłomieja Wróblewskiego. Jeden z nich przy trzech mandatach po prostu musiał wylecieć z Sejmu.

Koniec końców świetny wynik zrobił Szynkowski vel Sęk (najwyraźniej poznaniacy jednak nie zapomnieli o nim po czterech latach w parlamencie), bardzo dobry - znów z dalszego miejsca! - Wróblewski, za to z Sejmem pożegnał się Tadeusz Dziuba.

Wszystko wskazuje, że partia Kaczyńskiego w Poznaniu uderza już głową w szklany sufit, i że powyżej 25 proc. po prostu nigdy tu nie podskoczy.

Akcent muzyczny
LOVE ME OR HATE ME - LADY SOVEREIGN



--

KOALICJA OBYWATELSKA

27,4% w Polsce
45,4% w okr. poznańskim
46,3% w Poznaniu


Zdobyte mandaty posłów: 5
Joanna Jaśkowiak, Adam Szłapka, Franciszek Sterczewski, Waldy Dzikowski, Rafał Grupińskiego

Zdobyte mandaty senatorów: 2
Marcin Bosacki, Jadwiga Rotnicka

Oczywiście jak PiS wyraźnie wygrał w Polsce, tak Koalicja Obywatelska w samym Poznaniu, ale trudno to rozpatrywać w kategorii sukcesu. Kurs u bukmacherów na taki wariant wynosił... 1,00.

Mimo wszystko w Poznaniu, przy takim poziomie emocji i wzmożenia, można było się spodziewać po Koalicji wyniku rzędu 50 proc. Tymczasem ugrała wyraźnie mniej niż choćby Jacek Jaśkowiak w zeszłorocznych wyborach prezydenckich.

Zaraz powiecie, że teraz Koalicja miała silną konkurencję w postaci Lewicy. To prawda. Jednak Jaśkowiak też miał konkurenta z Lewicy, konkurenta z Prawa do Miasta, a do tego groźnego i niezależnego Jarosława Pucka. I jakoś nie wtopił.

Tak, tym razem Koalicja w Poznaniu wtopiła, bo wbrew zapowiedziom nie powalczyła o siódmy mandat. Mało tego - dała sobie odebrać szósty. Czyli de facto, w porównaniu do wyników PO i N z poprzednich wyborów, straciła dwóch posłów i jakieś 5 pkt proc. poparcia.

To nie była udana kampania KO. Jej symbolem niech będzie anegdota z naszej wizyty w biurze Platformy przy ul. Masztalarskiej 22 lipca. Przyjechaliśmy umówieni z Rafałem Grupińskim, szefem wielkopolskiej PO, na rozmowę o układaniu list wyborczych Koalicji.

Musieliśmy czekać jakieś 15-20 min, aż pracownicy biura znajdą i rozstawią... ściankę z logo Platformy, na tle której moglibyśmy nagrać Grupińskiego.

Zaledwie pół godziny wcześniej byliśmy w biurze PiS przy Św. Marcinie. Tam roll up partii stał gotowy, gotowy do wypowiedzi był poseł Bartłomiej Wróblewski, już od paru dni znaliśmy też liderkę listy.

Tak - Koalicja Obywatelska nawet w Poznaniu była ciągle o kilka kroków za PiS. Zresztą można było odnieść wrażenie, że jej kandydaci nie do końca grają w jednej drużynie, i że całą kampanię ciągną indywidualiści, np. Adam Szłapka czy Franciszek Sterczewski.

Wystarczy porównać kampanię Joanny Jaśkowiak i Franciszka Sterczewskiego. Tej pierwszej w kampanii prawie nie było, niby spotykała się tu i ówdzie z mieszkańcami, ale w mediach za bardzo nie dało się jej zauważyć.

Liderki listy KO zabrakło nawet na prezentacji kandydatów. Doszło do tego, że Jadwiga Emilewicz stawiała na placu Wolności puste krzesło i zapraszała Jaśkowiak (bezskutecznie) do debaty "jeden na jeden", a potem wypuściła jeszcze spot z poszukującym jej detektywem.

Z drugiej strony Sterczewski, który kandydował z ostatniego miejsca, ale wszędzie było go pełno. Piknik z okazji Park(ing) Day, sprzątanie Łazarza, spacer po dworcu... Trochę jak wspomniana Emilewicz. Zresztą oboje wpadli na siebie przypadkiem na święcie pyry w Szreniawie.

Do tego spot Sterczewskiego, który zrobił furorę w internecie, i zaowocował występem w Faktach po Faktach w TVN24. Miało być bez ocen... ale gdyby były, to Sterczewski zdecydowanie dostałby szóstkę.

Oczywiście Jaśkowiak, jako "jedynka", tak czy siak zebrała najwięcej, bo ponad 67 tys. głosów. Ale listy bynajmniej nie zdominowała. Wyniki Szłapki (52 tys.) czy Sterczewskiego (25 tys.) pokazały, że potencjał dla liderki listy był tu zdecydowanie wyższy.

To i tak nic w porównaniu z tym, jak fatalnie wypadli wieloletni posłowie Waldy Dzikowski i Rafał Grupiński, ten drugi niemal podzielił los Tadeusza Dziuby.

Z kolei na plus trzeba zapisać Koalicji niezłą aktywność kandydatów na senatorów. Szczególnie wyróżniał się Marcin Bosacki. Tu wyniki były w zasadzie z góry do przewidzenia, zresztą z podobnego założenia wyszli chyba kandydaci PiS, którzy dla odmiany zupełnie odpuścili kampanię.

Akcent muzyczny
BRING ME TO LIFE - EVANESCENCE



--

LEWICA

12,6% w Polsce
16,5% w okr. poznańskim
17,9% w Poznaniu


Zdobyte mandaty posłów: 2
Katarzyna Ueberhan, Katarzyna Kretkowska

Zaczęło się bardzo nieciekawie. Kłopoty z nazwą komitetu, który koniec końców musiał wystartować pod szyldem SLD, a nie Lewicy. Zaraz potem - już lokalnie w Poznaniu - poważny konflikt w sztabie.

Teoretycznie poszło o 3 tys. podpisów, które znikły w tajemniczych okolicznościach i trzeba było zbierać nowe na ostatnią chwilę, jednak już wtedy dało się zauważyć, że różne frakcje w tej ekipie po prostu się nie lubią.

Zastrzeżenia wobec wyboru liderki listy - Katarzyny Ueberhan z Wiosny - mieli działacze związani z SLD. Zresztą sama Ueberhan je podsycała, np. gdy fatalnie wypadła w pierwszym wywiadzie w WTK, nie potrafiąc powiedzieć nic konkretnego o programie Lewicy.

A jednak Ueberhan i spółka zdołali z tego bagna wyjść. Paradoksalnie mógł im pomóc wspomniany konflikt, który sprawił, że przez dużą część kampanii ta ekipa miała kilka twarzy.

Twarz samej Ueberhan - w debatach i wywiadach. Z każdym kolejnym takim występem się wyraźnie poprawiała. Podczas debaty "Gazety Wyborczej", niespełna tydzień przed wyborami, wypadła już bardzo dobrze.

Jej 33 tys. głosów nie wzięły się znikąd. Jako jedyna tak zdecydowanie mówiła o sprawach kobiet, odpierając zagrożenie ze strony Jaśkowiak, która nie tylko była mniej medialna, ale też ciążył jej w tych kwestiach szyld KO.

Twarz Katarzyny Kretkowskiej - która postanowiła przypomnieć o sobie z licznych billboardów. Zapewne pomógł też spot telewizyjny z Aleksandrem Kwaśniewskim. I nazwisko, doskonale znane poznaniakom, którzy kojarzą ją z wieloletniej działalności w radzie miasta.

Do tego twarze Anny Wachowskiej-Kucharskiej i Agnieszki Ziółkowskiej, które do jednej i drugiej pani Kasi straciły już sporo, ale też nazbierały po kilka tysięcy głosów. Trudno tu mówić o porażce. Zwłaszcza że to także te głosy przyczyniły się mocno do zdobycia przez Lewicę drugiego mandatu.

To pierwszy raz od 2001 r., gdy jedno lewicowe ugrupowanie wprowadza z Poznania do Sejmu aż dwie osoby (choć mieliśmy też przypadek wyborów 2011, gdy po jednym pośle miały SLD i Ruch Palikota).

Jeszcze w lipcu Rafał Grupiński w rozmowie z tygodnikiem "Wprost" stwierdził, że w Poznaniu "lewica nie ma historycznie poparcia". To teraz Lewica pokazała mu, że poparcie - i to niemałe - ma na pewno teraz.

Ten drugi mandat wyszarpała przecież właśnie Koalicji. I z całkiem liczną w całym kraju, 49-osobową reprezentacją wraca do Sejmu po czterech latach posuchy.

Akcent muzyczny
A NEW DAY HAS COME - CELINE DION



--

POLSKIE STRONNICTWO LUDOWE

8,6% w Polsce
6,2% w okr. poznańskim
5,0% w Poznaniu


Żadna partia nie przeszła w tym roku tylu dziwacznych metamorfoz co PSL. Ludowcy jeszcze w styczniu funkcjonowali jako samodzielny byt, na eurowybory dołączyli do Koalicji Europejskiej...

...by zaraz potem opuścić pokład i ogłosić powstanie jakiejś Koalicji Polskiej. Do tej "koalicji", poza fotelowymi partyjkami typu UED, jakoś jednak nikt nie chciał dołączać. Zlitował się w końcu Paweł Kukiz.

To było typowe małżeństwo z rozsądku. Całkiem możliwe, że bez tego niecodziennego mariażu oba ugrupowania nie weszłyby do Sejmu, tymczasem wspólnie ugrały blisko 9 proc.

Ten ruch paradoksalnie zdemolował jednak ruch Kukiz'15. Zaraz po zawiązaniu tego sojuszu z poznańskich struktur Kukiza odeszli czołowi działacze i posypały się gorzkie słowa pod adresem PSL.

Co było potem? Tak właściwie... trudno cokolwiek napisać. Bo PSL PSL z Kukizem Koalicja Polska a diabli wiedzą, jak ich teraz nazywać - nie prowadzili w Poznaniu niemal żadnej kampanii.

Ktoś gdzieś przyuważył ich plakaty, ktoś gdzieś widział ich przaśny spot w telewizji, i to byłoby na tyle. Zresztą lider listy - wicemarszałek Wojciech Jankowiak - już na początku przyznał wprost, że liczy raczej na wyborców z powiatu, a nie z samego miasta.

Jak już miał okazję pokazać się poznaniakom - to zaliczał wpadki. Największą oczywiście podczas debaty w WTK, gdy okazało się, że... nie zna propozycji z własnego programu wyborczego. Innym razem podczas debaty "Wyborczej" nie kojarzył młodzieżowego strajku klimatycznego.

Jednak już w sprawach np. praworządności czy podejścia PiS do samorządów wypowiadał się bardzo zdecydowanie. Z pewnością pomogło mu też całkiem znane w Poznaniu nazwisko.

Poza tym cała ogólnopolska kampania PSL spowodowała, że wielu wyborców faktycznie dostrzegło w tej partii swoiste centrum, przystań dla tych, którzy nie popierają PiS, ale też nie podoba im się centrolewica w postaci Koalicji ani tym bardziej Lewica.

Jaki to przyniosło efekt? Całkiem dobry, bo blisko 9 proc. głosów, i to już nie tylko zdobytych na wsi. Zwróćmy uwagę, że nawet w Poznaniu PSL dostał ponad 5 proc. głosów.

To tutaj dla ludowców rekordowy wynik. Choć oczywiście i tak o wiele za niski, by włączyć się do walki o poselskie mandaty.

Akcent muzyczny
DIE ANOTHER DAY - MADONNA



--

KONFEDERACJA

6,8% w Polsce
6,6% w okr. poznańskim
6,6% w Poznaniu


Już przed głosowaniem było wiadomo, że Konfederacja - mimo przytaczanych m.in. przez Wiadomości TVP rosnących sondaży - musiałaby wykręcić naprawdę znakomity wynik, by w 10-mandatowym poznańskim okręgu wprowadzić posła.

Żadnego takiego cudu nie było. Jednak 23-letni Jakub Mierzejewski - zdecydowanie najmłodszy ze wszystkich liderów poznańskich list i pewnie jeden z młodszych w całym kraju - z ekipą pracowali bardziej na ogólnopolski wynik ugrupowania.

Jeśli chodzi o samego Mierzejewskiego - wyraźnie starał się być bardzo merytoryczny. Szczególnie rzucało się to w oczy podczas debat. Zwięźle odpowiadał na pytania, nie wtrącał się, nie wdawał w żadne pyskówki z konkurentami.

To pewien paradoks. Kandydat z najbardziej antysystemowej, "niegrzecznej" partii, momentami był wręcz za grzeczny w stosunku do konkurentów. Co oczywiście nie wpływało na dość radykalne wygłaszane przez niego poglądy np. w sprawie aborcji.

Koniec końców Mierzejewski zdobył 16 tys. głosów. To najlepszy wynik z tych poznańskich kandydatów, którzy nie weszli do Sejmu. Zupełnie inna sprawa, że lider "wyssał" poparcie z całej listy - poza nim tylko Justyna Socha zdobyła więcej niż 2 tys. głosów.

Do zwolenników Konfederacji najwyraźniej to przemówiło. Zresztą kluczowa była tu chyba jednak jej kampania w skali całego kraju. Zwróćmy uwagę, że to właściwie jedyne ugrupowanie, które bez względu na miejsce na mapie Polski uzyskiwało podobne wyniki.

Cały kraj? 6,8 proc. Sam Poznań? 6,6 proc., dokładnie tyle samo, ile w całym okręgu. To weźmy z kolei okręg koniński. Tam Konfederacja też miała 6,7 proc., mimo że to teren, na którym wyraźnie wygrał PiS.

Nawet w Krośnie i okolicach, czyli w najpotężniejszej twierdzy Kaczyńskiego, Konfederacja miała niemal dokładnie tyle samo co w pozostałej części kraju - 6,8 proc.

To wszystko dla Konfederacji sukces tym większy, że po pechowej majowej porażce w eurowyborach zaczęły się podziały, odeszli m.in. Liroy z Markiem Jakubiakiem, a w tle były też zakończone fiaskiem rozmowy z Kukizem czy Mariuszem Maxem Kolonko.

Mimo to w październiku koszmar nocy majowej dla Konfederacji się nie powtórzył. Do Sejmu po latach powrócił nawet Janusz Korwin-Mikke.

Akcent muzyczny
SOMETHING GOING ON - BOMFUNK MC'S


Spodobał Ci się ten tekst? Możesz go udostępnić: