SEWERYN LIPOŃSKI
19 października 2013
Żegnamy stare przejście podziemne pod Kaponierą. Drogowcy zamkną je we wtorek. Za to – jak podał kilka dni temu „Głos Wielkopolski” – pod koniec roku mamy już przejeżdżać przez rondo niemal w każdą stronę. Z wyjątkiem mostu Uniwersyteckiego, który jak wiadomo czeka rozbiórka.
Dla mnóstwa poznaniaków przejazd przez Kaponierę tramwajem i samochodem w trzech kierunkach – i to już za dwa, trzy miesiące! – brzmi mimo wszystko jak jakaś abstrakcja. W sumie nic dziwnego. Bo kiedy ostatni raz rondo było normalnie otwarte, to…
- Poznań jeszcze starał się o Młodzieżowe Igrzyska Olimpijskie 2018,
- Miesięczna sieciówka ZTM Poznań kosztowała 99 zł (chwilę wcześniej nawet 81 zł),
- Ludzie wciąż jeszcze wpłacali kasę na konta Amber Gold, a jego szef Marcin P. był podpisywany z imienia i nazwiska,
- Benedykt XVI wciąż był urzędującym papieżem, a Lance Armstrong siedmiokrotnym zwycięzcą Tour de France.
Niezorientowanym przypomnę, że to był początek sierpnia 2012 r. Sami przyznacie – trochę się pozmieniało. Na Kaponierze również. Pod koniec tamtych wakacji drogowcy zamknęli ją na dobre i zaczęło się wielkie rozkopywanie. Dziś rondo to nadal jeden wielki plac budowy. Nic dziwnego, że kto tylko przy zdrowych zmysłach – omija Kaponierę z daleka.
Nawet charakterystyczny komunikat: „Rondo… KAPONIERA!” w tramwajach i autobusach można usłyszeć na przystanku przy ul. Dworcowej, który normalnie nazywał się po prostu „Dworcowa”. Nazwę zmieniono chyba po to, żeby przypadkiem o istnieniu ronda nie zapomnieli kierowcy MPK pasażerowie MPK.
Wszystko wskazuje jednak, że zbliżamy się już do końca tej gehenny. Jeśli Zarząd Dróg Miejskich podaje publicznie taką datę – muszą być na 99 proc. pewni, że zdążą. Zwykle nie chcą dziennikarzom nic mówić o konkretnych terminach.
Gehenna? Przypomnijcie sobie miesiące przed Euro 2012...
Pod koniec grudnia Kaponiera będzie więc przejezdna (swego czasu ulubione słówko ministra Sławomira Nowaka) aż w trzech kierunkach: w stronę Bałtyku, w stronę Teatralki i na Zwierzyniecką. Dla aut i tramwajów.
Samochody dodatkowo będą mogły wjechać na rondo z mostu Uniwersyteckiego – ale w przeciwnym kierunku, czyli Świętym Marcinem w dół, już nie zjadą. Czyli odwrotnie do tego co dziś.
Mimo wszystko słowo „gehenna” należałoby wziąć w nawias. Okej – korki gdzieniegdzie były spore. Jednak te półtora roku udało się kierowcom przetrwać w miarę bezboleśnie w porównaniu z I etapem Kaponiery, czyli tak naprawdę przebudową ul. Roosevelta. Korki przed Euro 2012 na ul. Matejki, Reymonta, Grunwaldzkiej i wielu innych ulicach przeszły już do legendy.
Powoli, powoli wracamy do normalności. Skoro do grudnia mają też uwinąć się z Teatralką...
...to niektóre tramwaje wrócą na swoje zwykłe (sic!) trasy. Po tych wszystkich remontach mało kto jeszcze je pamięta.
A przejście podziemne pod rondem Kaponiera? Za jakiś czas też wróci… Tylko już „trochę” inne niż dotychczasowe. Ma wyglądać mniej więcej tak:
No to czekamy. Oczywiście nie od razu będzie tak super. Od grudnia będzie potężny problem dla kierowców z przejechaniem nad torami kolejowymi na drugą stronę miasta (kłania się wpadka z mostem Uniwersyteckim, który drogowcy początkowo chcieli tylko delikatnie wyremontować za 10 mln zł). Już widzę te korki na moście Dworcowym.
Jednak to nie jest wpis, czas i miejsce, aby narzekać. Mimo wszystko lepsza Kaponiera w trzy strony niż - jak dziś - w jedną.
Spodobał Ci się ten tekst? Możesz go udostępnić: