Polub fanpage na FB

Poznań Spoza Kamery

Poznań Spoza Kamery

#polityka  #Poznań  #wybory  #samorząd  #inwestycje

To już cztery lata. I po wielkich marzeniach

#Euro 2012 #Poznań #PST #Poznański Szybki Tramwaj #inwestycje #Ryszard Grobelny

SEWERYN LIPOŃSKI
18 kwietnia 2011

Dziś mijają cztery lata od chwili, gdy przyznano nam Euro 2012. Prezydent Poznania właśnie symbolicznie zamknął ten okres. Zapowiedział, że nie da dodatkowych pieniędzy na przedłużenie szybkiego tramwaju do Dworca Głównego – czyli na ostatnią z kilku wielkich inwestycji (oczywiście poza stadionem), które miały jeszcze szansę być w pełni zrealizowane przed mistrzostwami.

W kwietniu 2007 r. było tak:



Oczywiście szybko zaczęło się polskie czarnowidztwo – że pewnie nie damy rady, że nie zdążymy – ale było go jakby mniej w porównaniu z potężną dawką optymizmu. Po prostu cieszyliśmy się, że to Euro u nas będzie. Wystarczy przypomnieć, jakie emocje towarzyszyły, gdy Poznań walczył, by znaleźć się w czwórce miast-organizatorów.

Od razu słyszeliśmy też, że Euro 2012 da nam kopa nie tylko pod względem czysto piłkarskim. Że w mieście będzie mnóstwo inwestycji. Powstanie nowy dworzec, do którego przedłużą PST, przebudują rondo Kaponiera… no i do tego oczywiście sam stadion, na którym zagrają piłkarze.

Dni mijały, i…

Jasne – naiwnością było oczekiwać, że uda się zrobić wszystko w 100 proc. Zwłaszcza że szybko nadszedł kryzys, którego tak do końca przewidzieć się nie dało. Ale osobiście liczyłem – pewnie tak jak spora część poznaniaków – że przynajmniej część planów zostanie zrealizowana. Że choćby ten dworzec będzie w pełni nowy i gotowy na Euro. Gdy wyszło na jaw, że jednak nie… no to może choćby to rondo? Żeby przejście pod nim nie straszyło przechodniów. Też nie? No to ostatnia nadzieja była w przedłużeniu PST do dworca.

Dziś prezydent Poznania Ryszard Grobelny oświadczył, że wykonawcy złożyli zbyt drogie oferty, a miasto nie da ani grosza więcej niż zamierzało. Bo "Euro to nie pretekst do podwyżek". Zatem całkiem prawdopodobne, że i ten tramwaj diabli wezmą. Nie będzie go przed mistrzostwami.

Wychodzi na to, że jedyną wielką inwestycją, którą Poznań w pełni zrealizował, będzie stadion. (Abstrachując już od tego, że i wokół niego jest sporo kontrowersji). Już wcześniej powypadało wiele projektów związanych z budową dróg i remontami torowisk. A więc powoli sprawdza się może nie czarny, ale dość mroczny scenariusz. Nic dziwnego, że w ostatnim sondażu "Newsweeka" wśród nastrojów przed Euro czarnowidztwo bierze górę. Czyli odwrotnie niż cztery lata temu.

Najgorsze, że za rok z kawałkiem – gdy będzie już po Euro 2012 – nie będzie już tej mobilizacji. I to, czego nie zbudujemy teraz, pewnie będzie jeszcze trudniej zrobić potem. A zegar na poznańskim Starym Rynku odlicza czas nieubłaganie. Zostało 416 dni.

Spodobał Ci się ten tekst? Możesz go udostępnić: