Polub fanpage na FB

Poznań Spoza Kamery

Poznań Spoza Kamery

#polityka  #Poznań  #wybory  #samorząd  #inwestycje

SEWERYN LIPOŃSKI
12 maja 2010

We wzajemnych sporach kolejarze zapomnieli chyba o tym, co najważniejsze. Czyli o pasażerach.

Głośno było w minionym tygodniu o kolei, oj głośno. No bo jak tu nie zauważyć, że z rozkładu wypadło kilkadziesiąt pociągów, pierwotnie miało być jeszcze więcej. A od czerwca mają zniknąć kolejne.

Konflikty o pieniądze między spółkami kolejowymi to żadna nowość. Niewtajemniczonym przypomnę, że tym razem pożarły się: zarządca torów (PKP Polskie Linie Kolejowe) i przewoźnicy (Przewozy Regionalne oraz PKP Intercity). Rzecz w tym, że do tej pory zawsze udawało się jakoś – choćby w ostatniej chwili – dogadać i wyciszyć sprawę.

Tym razem się nie udało.

Pociągi rzeczywiście nie pojechały, a spółki przerzucały się oskarżeniami i odpowiedzialnością. Konferencje prasowe, pretensje, wyliczenia, kto komu ile jest winien, kto kogo o czym nie poinformował…

W całym tym sporze wszyscy zapomnieli trochę o samych pasażerach.

A pasażerowie są zdezorientowani. Zagubieni. Wkurzeni. I trudno im się dziwić. Ich nie obchodzą zatargi pomiędzy poszczególnymi spółkami (których jest w sumie – jak policzył niedawno mój redakcyjny kolega Lech Bojarski – aż 18). Nie wszyscy odróżniają nawet poszczególne rodzaje pociągów – bo i ich namnożyło się w ostatnim czasie. Nie ma już osobowych, ekspresów i pospiesznych. Są za to TLK, EIC, InterRegio i inne cudeńka.

Ludzie nie muszą i nie chcą się w tym wszystkim orientować. Dla nich kolej to jedna kolej, jedno PKP, a nie niezliczone spółki, które kłócą się o pieniądze. Nie powołają też własnej, 19. spółki PKP Pasażerowie, by z tym walczyć. Bo i po co? Chcą tylko, by ich pociąg się nie spóźnił i dotarł do celu.

Jednak trzymający władzę na kolei jakoś nie chcą tego zrozumieć. Może sami za rzadko jeżdżą pociągami? Niemal wszyscy zapatrzeni tylko we własne spółki i ich interesy. W minionym tygodniu doszło do kuriozalnej sytuacji: nikt nie chciał pasażerów poinformować, które pociągi nie pojadą następnego dnia!

PLK: - Nie podamy, bo obowiązek informowania o zmianach w rozkładzie należy do przewoźnika.

Przewozy Regionalne: - Nie podamy, bo żadnych zmian w rozkładzie nie wprowadzaliśmy. To PLK zablokowała nam pociągi.

I tak w kółko. Oto wczoraj Intercity przekazało PLK listę pociągów do likwidacji. Ale jakie to pociągi? - nikt nie chce powiedzieć.

Jest takie hasło: nasz klient, nasz pan. Na kolei obowiązuje od pewnego czasu inna zasada: nasza spółka, nasza pani.

Ale jak tak dalej pójdzie, to i tych pań zacznie brakować. Być może wtedy ktoś pójdzie po rozum do głowy i przypomni sobie, że są jeszcze jacyś pasażerowie i warto posłuchać, co mają do powiedzenia. Tylko czy nie będzie już na to za późno?

Spodobał Ci się ten tekst? Możesz go udostępnić: