Polub fanpage na FB

Poznań Spoza Kamery

Poznań Spoza Kamery

#polityka  #Poznań  #wybory  #samorząd  #inwestycje

Zaróbmy mniej na stadionie, wydajmy więcej na Termy. Sportowe know-how w Poznaniu

#Poznań #Termy Maltańskie #stadion #Ryszard Grobelny #POSiR #sport

SEWERYN LIPOŃSKI
25 maja 2013

Prezydent Ryszard Grobelny poinformował wczoraj, że podpisano aneks do umowy z operatorem stadionu. W efekcie miasto dostanie 600 tys. zł zamiast 2,5 mln zł. Jednocześnie urzędnicy nie kwapią się, aby zaoszczędzić na Termach Maltańskich, choć wezwali ich do tego radni – opisujemy to w dzisiejszej "Gazecie".

Zbieżność tych dwóch spraw jest dość przypadkowa. Jednak obie pokazują niebezpieczny mechanizm. Polega na tym, że prezydent i jego ludzie lekką ręką decydują o miejskich pieniądzach, w ogóle nie licząc się z opinią mieszkańców. Ba, w obu przypadkach jawnie lekceważą zdanie ich reprezentantów, czyli radnych.

Jeśli chodzi o stadion – oczywiście sprawa nie jest jednoznaczna. Nie można w 100 proc. odmawiać racji prezydentowi, gdy mówi, że całkowity brak operatora mógłby dla miasta okazać się jeszcze gorszy niż podpisanie wspomnianego aneksu.

Alternatywą było przejęcie zarządzania stadionem przez miasto, tak jak to jest w Gdańsku, we Wrocławiu, a teraz także w Krakowie. W optymistycznych wersjach musielibyśmy dopłacać 1,5 mln zł do eksploatacji stadionu. W wersji pesymistycznej ta kwota mogłaby sięgać nawet 5 mln zł rocznie

Prezydent Poznania Ryszard Grobelny / źródło: poznan.sport.pl



Innymi słowy – lepsze 600 tys. w garści niż miliony, które prawdopodobnie trzeba by dokładać do stadionu, gdyby Lech Poznań i Marcelin Management zrezygnowały z umowy.

W dużej mierze zgadzam się z moim redakcyjnym kolegą Marcinem Wesołkiem, który zauważa, że w sprawie stadionu władze miasta i Lech są na siebie w pewnym sensie skazane. I być może nie było lepszego wyjścia niż taki właśnie zgniły kompromis, który nie zadowala ani jednej, ani drugiej strony.

Inna sprawa, że wciąż nie wiemy – i pewnie w najbliższym czasie już się nie dowiemy – jak zarządzałoby stadionem samo miasto. Może np. mimo straty finansowej byłoby przynajmniej więcej imprez dla mieszkańców. Lech, jak od pewnego czasu powszechnie wiadomo, raczej się do tego nie kwapi.



Chyba nie jest też do końca prawdą, że Lech to absolutnie jedyny i niezastąpiony operator obiektu przy ul. Bułgarskiej. Bo taką właśnie wizję roztacza prezydent Grobelny. Tymczasem trzeba przypomnieć, że w przetargu na zarządcę stadionu startowała też (czy raczej: próbowała startować) firma AEG Europe, która zajmuje się zarządzaniem obiektami na całym świecie. Nie tylko sportowymi.

Dlatego niektórzy sugerują, że może należało rozpisać nowy przetarg i zobaczyć, czy ktoś nie zaoferuje jednak lepszych warunków niż obecny operator.

Ze stadionu mniej. Za to Termy – nietykalne

Mamy jednak to, co mamy. Miasto dostanie o 2,5 mln zł mniej niż zakładało. W skali całego miejskiego budżetu nie jest to może powalająca kwota. Ale gdy brać pod uwagę tylko pieniądze Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji (POSiR) – to już suma znacząca.

Tym bardziej irytująca jest druga ze spraw wspomnianych na początku. Otóż okazuje się, że urzędnicy – w sytuacji, w której muszą szybko znaleźć sposób na załatanie dziury w budżecie – nie szukają pieniędzy tam, gdzie śmiało mogliby ich szukać. A nawet powinni. Bo zobligowali ich do tego radni.



Termy Maltańskie za zarządzanie basenami sportowymi dostają od miasta ponad 4,5 mln zł rocznie. Z tego aż 858 tys. zł idzie na samą administrację – w tym dział marketingu, o którego działalności nie bez powodu zdarzyło mi się niedawno napisać parę krytycznych uwag.

Radni słusznie uznali, że takie wydatki na samą administrację obiektu to gruba przesada. I już w styczniu postanowili zmniejszyć je o połowę. Sęk w tym, że formalnie mogli jedynie zabrać te pieniądze POSiR-owi. Na samą umowę POSiR-u z Termami już nie mają wpływu.

I nagle okazuje się, że – choć pieniędzy w budżecie POSiR-u jest o te 424 tys. zł mniej – to urzędnicy wcale nie zamierzają przycinać pieniędzy Termom ani renegocjować z nimi umowy! Dalej płacą tyle, ile płacili. Gdy wspomniałem o tym radnym, nie kryli zaskoczenia.

Skoro wskazaliśmy dokładnie, skąd te pieniądze mają być zabrane, to powinno być to wykonane. Zwłaszcza że chcieliśmy je przeznaczyć m.in. na sport dzieci i młodzieży. Na pewno tych pieniędzy nie odpuścimy

Radna Lidia Dudziak (PiS) / źródło: "Gazeta Wyborcza Poznań"



Bo trzeba tu dodać, że w styczniu radni jednoznacznie wskazali, na czym POSiR ma zaoszczędzić te 424 tys. zł. Właśnie na wynagrodzeniu dla Term Maltańskich za zarządzanie pływalnią olimpijską (innej takiej w Poznaniu nie mamy). Żeby nie pozostawać gołosłownym – poniżej fragment przegłosowanej poprawki do uchwały:



Mamy więc sytuację taką, że miasto renegocjuje umowę na stadion z Lechem i – wbrew sugestiom radnych, czyli przedstawicieli mieszkańców – idzie mu na rękę, rezygnując z 2,5 mln zł plus paru innych rzeczy.

Jednocześnie miasto niezbyt kwapi się, aby w podobny sposób zmienić umowę z Termami Maltańskimi (okej, to niby miejska spółka… ale mimo wszystko…). I – znowu wbrew woli radnych – płaci im nadal mnóstwo pieniędzy za samą administrację, nie próbując nawet szukać tu oszczędności.

Zaraz będziemy mieli lekką panikę. W urzędzie zacznie się szukanie tych 2,5 mln zł, których zabraknie z tytułu umowy z operatorem. Gdzie będą cięcia? Na Arenie, jak sugeruje prezes Wesołowska? Na razie wygląda na to, że na pewno nie na Termach.

Spodobał Ci się ten tekst? Możesz go udostępnić: