Polub fanpage na FB

Poznań Spoza Kamery

Poznań Spoza Kamery

#polityka  #Poznań  #wybory  #samorząd  #inwestycje

SEWERYN LIPOŃSKI
6 grudnia 2009

- Panie Kamiński... – zaczyna Tusk. – Mów mi Mariusz! – słyszy w odpowiedzi. Trwa debata przed komisją śledczą. Ot, takie political fiction, które zaraz może się wydarzyć naprawdę.

Wstaję wczoraj rano i czytam, że przed komisją ma być konfrontacja Kaczyński-Kamiński. A starcie Kamiński-Tusk podobno jest zaklepane.

To już prawie jak słynne debaty z 2007 r., gdy „pan Donald” nie wiedział, jakie podatki są w Irlandii. A „pan Jarek” miał się nie krępować. Wszystko wskazuje, że i teraz będą debaty. Na razie mówi się o „konfrontacjach”, ale i tak wszyscy wiedzą, o co chodzi. Już nie w TVP, tylko przed komisją śledczą. A „pana Aleksandra” – chwilowo wyeliminowanego z gry przez IPN - zastąpi kolejny z panów K., czyli Kamiński.

Kamiński-Tusk, Kaczyński-Kamiński... do kompletu brakuje już tylko debaty Tusk-Kaczyński. Ale tę właściwie mamy na co dzień, więc nie szkodzi.

Tak w ogóle po co te debaty? (Ekhm, no dobrze, przepraszam. „Konfrontacje”, nie „debaty”). Hmm, w sumie zbliżają się wybory na prezydenta. To Kamiński jest kandydatem? Nie wiedziałem. Bo że Kaczyński ma kandydować, wiedzą wszyscy. Wprawdzie wydawało mi się, że Lech, a nie Jarosław – ale może to mi się już coś pokręciło.

Zresztą Lech jest chory na grypę i nie może się ruszać z łóżka. A ktoś musi w debacie wystąpić.

Aż w końcu... Jeśli tylko komisja zadba o fotele, które się nie zapadają, panowie będą debatować aż miło. – Panie Kamiński... – zacznie Tusk, ale zaraz usłyszy: - Mów mi Mariusz!

Zatem pan Donald będzie pytał pana Mariusza, ile w Polsce kosztują jabłka, ziemniaki, no i „kruczaki”. Pan Mariusz pewnie odpowie, że nie wie. Ale za to chętnie się dowie od pana Donalda, jakie podatki płaci niejaki Sobiesiak. Tu pan Donald się zmiesza. Przywoła asystenta i każe sporządzić notatkę służbową z debaty, żeby potem nie było niedomówień. Oczywiście w notatce będzie coś innego, niż wszyscy widzieli i słyszeli, a jeszcze inną wersję przedstawi pan Mariusz.

Gdy już minie godzina, panowie podadzą sobie ręce. Pan Mariusz podniesie jeszcze dwa palce w tak zwanym geście Kamińskiego, czyli „CBA nie pęka”. Sekuła odprowadzi ich za kulisy.

A ktoś z boku nieśmiało przypomni, że tak właściwie ta komisja miała badać aferę hazardową... Zaraz, chwileczkę. Hazard? Jaki hazard? Przecież wszyscy są zadowoleni i mogą się trochę polansować. Nie tylko przed komisją, ale i przed kamerami.

Po co to przerywać? Debata się kręci.

Spodobał Ci się ten tekst? Możesz go udostępnić: