SEWERYN LIPOŃSKI
3 maja 2012
Wygląda na to, że wczorajszy apel prezydenta Komorowskiego nie przyniesie żadnego rezultatu. O co chodzi? Prezydent zaapelował, aby w czasie Euro 2012 wstrzymać się z wszelkimi demonstracjami.
Jeżeli chcemy, żeby to wielkie wydarzenie sportowe wiązało nas mocniej pozytywnymi przeżyciami, to warto przemyśleć, czy wszystkie, pewnie w znacznej mierze ważne racje stojące za pomysłami na strajki, na demonstracje, manifestacje, po prostu przenieść na późniejszy okres. (...) Najważniejszym powodem, punktem odniesienia powinno być dobro Rzeczypospolitej. I marzenie, aby wielki wysiłek na rzecz Euro 2012 w Polsce nie został zmarnowany
Prezydent Polski Bronisław Komorowski
Oczywiście związkowcy już się odgrażają, że protesty i tak zorganizują. To akurat było do przewidzenia.
Bardziej ciekawiło mnie, jak zareagują poznańscy anarchiści. Bo przypomnę, że oni także zapowiedzieli dużą demonstrację w Poznaniu. 10 czerwca, tuż przed pierwszym meczem Euro 2012 w naszym mieście. Zresztą nie powinienem tej akcji sprowadzać tylko do anarchistów, bo w protest zaangażowały się też m.in. feministki, obrońcy praw lokatorów i pracownicy żłobków.
Zadzwoniłem więc do Jarosława Urbańskiego z Rozbratu. Ten nie pozostawił żadnych złudzeń:
Te protesty nie biorą się znikąd. Władze, zarówno te ogólnopolskie, jak i poszczególnych miast, długo lekceważyły głosy ruchów społecznych. Inaczej do tych protestów w ogóle by nie doszło
Jarosław Urbański, Rozbrat
Zresztą drobniejszych protestów w różnych sprawach było już trochę w ostatnich miesiącach. Ot, jak choćby ten przeciwko polityce żłobkowej miasta, w listopadzie:
Demonstracja 10 czerwca ma być oczywiście znacznie większa. Urbański nie chce jeszcze zdradzać szczegółów, ale liczy na co najmniej 1-2 tys. osób, podobno już wstępnie zapowiedziały się grupy z Wrocławia, Warszawy i innych miast.
Tak mi teraz przyszło na myśl… Stojąc w korkach zastanawiałem się, czy wśród zirytowanych poznańskich kierowców nie dojdzie – prędzej czy później – do jakichś protestów albo wręcz zamieszek. (Bo skoro o ceny paliw były protesty, to o korki mogłyby być tym bardziej…)
Tego scenariusza Poznań na razie uniknął. Ale wszystko wskazuje, że w czerwcu przeżyje demonstrację na znacznie szerszym tle. I do tego na oczach tysięcy przyjezdnych z całej Europy.
Spodobał Ci się ten tekst? Możesz go udostępnić: