SEWERYN LIPOŃSKI
13 marca 2012
No i mamy kolejny odcinek niekończącego się serialu pt. „Trawa na Stadionie Miejskim w Poznaniu przy ul. Bułgarskiej”. Miasto skarży do sądu firmę, która tę trawę sadziła. Chce odzyskać 400 tys. zł.
Domagamy się zwrotu tych pieniędzy, bo trawa, która nie wrosła w ziemię, była objęta roczną gwarancją
Ryszard Żukowski, dyrektor POSiR, "Gazeta Wyborcza"
O sprawie napisaliśmy w dzisiejszej „Gazecie”. Tymczasem „Głos Wielkopolski” wyliczył, że dotyczasowe wymiany murawy (było ich sześć, ostatnia w listopadzie) kosztowały już w sumie 3,9 mln zł.
Na tym nie koniec. Bo w najbliższym czasie trawę trzeba będzie znów wymienić – tak aby na Euro 2012 była bez zarzutu.
Przyznaję, że z lekkim przerażeniem patrzę, jak ze względu na błędy w projekcie stadionu trawa nie chce rosnąć. Wprawdzie prezydent Ryszard Grobelny nazwał mnie ostatnio (m.in. właśnie z powodu tej trawy) malkontentem – ale powiem szczerze: mam nadzieję, że w końcu znajdzie się jakieś rozwiązanie całego problemu.
Bo trudno mi sobie wyobrazić, żeby stadion za 750 mln zł i całe przygotowania do Euro 2012 miały polec przez tak błahą – wydawałoby się – sprawę. Przez nierosnącą trawę.
Spodobał Ci się ten tekst? Możesz go udostępnić: