Polub fanpage na FB

Poznań Spoza Kamery

Poznań Spoza Kamery

#polityka  #Poznań  #wybory  #samorząd  #inwestycje



SEWERYN LIPOŃSKI
6 marca 2012

Obiecałem krótko opisać, co działo się na wczorajszej konferencji o przygotowaniach Poznania do Euro 2012. Najróżniejsi urzędnicy (i nie tylko) opisywali poszczególne prace i inwestycje.

Trzeba przyznać, że robili to bardzo wnikliwie i szczegółowo. Pod koniec sam prezydent Ryszard Grobelny zaczął nawet poganiać: - No szybciej! Tylko najważniejsze rzeczy. Nie możemy tu siedzieć do jutra...

Najwięcej było o stadionie. Joanna Janowicz-Strzyżewska (spółka Euro Poznań 2012) długo i obficie opowiadała o imprezach, jakie już się na nim odbyły. O tym, że odwiedziło go już blisko 1 mln osób. Wreszcie – o tym, że niemal przy każdej okazji o stadionie było w mediach. I to na ogół pozytywnie. Janowicz-Strzyżewska zaznaczyła, że tylko 4 proc. publikacji o obiekcie było negatywnych. Mam nadzieję, że to przypadkiem nie kolejna aluzja do tekstów „Gazety”.

Za to Katarzyna Parysek króciutko opowiedziała o strefie kibica. W porównaniu do tego, co już wiedzieliśmy – żadnych wielkich nowości, więc nie będę się rozpisywał. Zresztą jak dokładnie ma funkcjonować strefa kibica, można zobaczyć na najnowszym filmiku przygotowanym przez urzędników dla zagranicznych kibiców (wiem, już go wrzucałem, ale... wrzucę jeszcze raz):



Cieszy mnie, że poznaliśmy stan inwestycji drogowych. A także to, że żaden z podanych wczoraj terminów nie jest zaskoczeniem – czyli nie ma żadnych kolejnych opóźnień. Zapewne dla kierowców stojących od poniedziałku w gigantycznych korkach to niewielkie pocieszenie. Ale myśl, że za dwa miesiące będziemy mogli odetchnąć, dodaje nieco otuchy.

Wszystkie inwestycje drogowe to ponad 1,3 mld zł. Gdy dodać do tego nowe autobusy, tramwaje i kilka mniejszych inwestycji, wychodzi ponad 1,8 mld zł. To ogromny wysiłek finansowy dla Poznania

Bożena Przewoźna, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej i mieszkaniowej urzędu miasta



Usłyszeliśmy też co nieco o promocji. To ważne, w końcu od tego, ilu kibiców zdołamy w czerwcu ściągnąć do Poznania zależy, ile zarobimy na całym Euro 2012. Ponoć miasto szykuje kolejną kampanię reklamową Poznań! Come & Join - tym razem skierowaną już do Chorwatów, Irlandczyków i Włochów. Czyli do bezpośrednio zainteresowanych.

Martwi trochę to, że na sali było tak niewielu radnych. Dokładnie nie liczyłem, ale raczej nie więcej niż kilkunastu. A po prezentacjach pytania zadawały praktycznie tylko dwie osoby: radna Lidia Dudziak oraz... poseł Jakub Rutnicki, który akurat zawitał do Poznania.

Prezydent Grobelny podsumował: - Euro 2012 się odbędzie. Wreszcie wszyscy w to uwierzyli. Ale teraz musimy się zmobilizować, bo niecałe 100 dni to bardzo mało czasu. Teraz jest czas na popieranie siebie.

Prezydent rozwinął ostatnią myśl – chodziło mu o to, żebyśmy się nie krytykowali. Miał na myśli także (a może przede wszystkim?) media. Co ciekawe, z Grobelnym zgodzili się niemal wszyscy, którzy zabierali głos. Padła nawet propozycja „okrągłego stołu” władz, kibiców i mediów.

Jasne, nie możemy sobie sami non stop uprawiać czarnego PR – zwłaszcza w obliczu takiej imprezy jak Euro 2012. Ale sugestie prezydenta i pozostałych odczytałem jako jawne nawoływanie, żeby na kilka miesięcy media sobie odpuściły i w ogóle nie patrzyły władzy na ręce (w końcu organizacja Euro 2012 mogłaby być wytłumaczeniem niemal dla wszystkiego). A to już przegięcie w drugą stronę.

Moim zdaniem należy rozróżnić dwie sprawy:

1. Fajnie, że w Poznaniu będzie Euro 2012.

2. Szkoda, że przy organizacji tegoż Euro 2012 dochodzi do różnych nieprawidłowości i zaniedbań. Nie można udawać, że ich nie ma.

Na tym zakończmy, bo to właściwie temat na osobny wpis.

Spodobał Ci się ten tekst? Możesz go udostępnić: