Polub fanpage na FB

Poznań Spoza Kamery

Poznań Spoza Kamery

#polityka  #Poznań  #wybory  #samorząd  #inwestycje

Nowy szef Term Maltańskich. Dajmy mu szansę!

#Poznań #Termy Maltańskie #Magdalena Wesołowska #Jerzy Krężlewski #Malta

SEWERYN LIPOŃSKI
7 września 2013

Termy Maltańskie znowu są na ustach wielu poznaniaków. Ostatnie dwa tygodnie to prawdziwy roller coaster.

Najpierw dymisja pani prezes. Zaraz potem błyskawiczny wybór jej następcy. I jeszcze afera z kontrolą, która miała się przyczynić do rezygnacji Magdaleny Wesołowskiej, co ujawnił „Głos Wielkopolski”.



Sporo tego. Nieco w cieniu poprzedniczki pracę w aquaparku rozpoczął więc nowy szef – Jerzy Krężlewski. Spec od marketingu, kiedyś działacz „Solidarności”, ostatnio dyrektor działu marketingu i PR w Volkswagenie.

W poniedziałek zadzwoniłem do niego z prośbą o krótki komentarz. Wywiązała się całkiem długa, dość spontaniczna rozmowa.

Marzy mi się full serwisowe centrum rekreacyjno-sportowe. Takie, w którym można nie tylko popływać, ale też zadbać o fitness, urodę, odchudzić się

Jerzy Krężlewski, nowy prezes Term Maltańskich



Chciałem ją nawet tu opublikować w całości. Jednak ponieważ koleżanka z redakcji zrobiła z Krężlewskim osobny, lepiej przygotowany wywiad (dziś do poczytania w "Gazecie"), to dałem sobie spokój.

Pomyślałem za to, że napiszę o czymś innym. Mianowicie: wkurzyło mnie, jak co niektórzy przyjęli nowego szefa Term Maltańskich. „Kumpel Grobelnego”, „hipokryzja Grobelandu”, „wszystko zostaje w rodzinie”. To łagodniejsze z określeń.

Nienawidzę takiej krytyki WYŁĄCZNIE za personalia. I na pewno się pod nią nie podczepię. Przecież facet dopiero zaczął pracę. Gdyby w przeszłości robił np. przewały z publicznymi pieniędzmi, albo doprowadził do ruiny jakiś inny obiekt sportowy – krytyka na dzień dobry byłaby w pełni uzasadniona. Ale o niczym takim nie słyszałem (jeśli coś wiecie, to powiedzcie).

Oczywiście – bardzo źle się stało, że na tak ważne stanowisko nie było konkursu. Ale tu pretensje można kierować pod adresem władz miasta. A nie na dzień dobry mieszać z błotem nowego prezesa, choć jeszcze nic złego nie zrobił.



Mnie obchodzi tylko to, czy ma odpowiednie kompetencje i czy będzie dobrze wykonywał swoją robotę. Jeśli tak – to mam gdzieś, czy jest kumplem Grobelnego, Kaczyńskiego, Tuska czy kogokolwiek. Jeśli będzie ją wykonywał źle – to też mam gdzieś, czyim jest kumplem, bo wtedy dostarczy tysiąc lepszych powodów, aby go krytykować.

Ten drugi scenariusz sprawdził się zresztą w przypadku prezes Wesołowskiej. Jej kolejne wpadki wywoływały lawinę szeptów i spekulacji: - Ciekawe, czyją ona jest znajomą? Skąd ją wytrzasnęli? Musi być czyjąś krewną, bo inaczej…

Szczerze mówiąc – mało mnie to interesowało. Mnie interesowało, dlaczego jeździ autem za 175 tys. zł wziętym w leasing z publicznych pieniędzy. Dlaczego zasiada w radzie nadzorczej konkurencyjnego aquaparku. Albo dlaczego buńczucznie sugeruje, że radni powinni szukać oszczędności nie na Termach Maltańskich, tylko na Arenie.

Nowy prezes Krężlewski w pierwszej rozmowie wydał mi się sensownym człowiekiem. Teraz oczekuję, że poprawi kiepski wizerunek fajnego (choć kosztownego) aquaparku. I nie będzie dostarczał nam, dziennikarzom, takiej amunicji jak jego poprzedniczka.

Spodobał Ci się ten tekst? Możesz go udostępnić: